Aktualności - Szkoła
To, co najlepsze na Dzień Dziecka
Data: 02 czerwca 2015
Rodzaj: imprezy klasowe
Autor: A. Wiśniewska
2 czerwca, dzień po Światowym Dniu Dziecka, świętowaliśmy nasze święto na Krakowskim Rynku Głównym.
Wyruszyliśmy ze szkoły zanim wzeszło słońce, byliśmy pierwszymi którzy witali jego promienie w ogródku Mc’Donald’s. Po zjedzeniu wszystkiego z oferty restauracji, wyruszyliśmy szlakiem tysięcy innych turystów, czyli sławną ulicą Floriańską do centrum Krakowa, czyli na krakowski Rynek Główny. Tam wylaliśmy całą wodę z fontanny, oblewając nią siebie i wszystkich, którzy znaleźli się na linii strzału...
Pozostało już tylko sprawdzić, czy strażnik na Wieży Mariackiej wywiązuje się ze swoich obowiązków, i po odsłuchaniu hejnału, udaliśmy się w drogę powrotną do szkoły. Tam czekał na nas pan Artur z pysznym obiadem, i uradowane naszym widokiem kochane panie z internatu.
Miło jest wiedzieć, że ktoś na nas czeka. Należy jeszcze wspomnieć o uprzejmości Krakowskiej Komunikacji Miejskiej, która bez sprzeciwu powiozła nas tam i z powrotem na swój koszt.
W wyprawie udział wzięli: klasa 4a z panią Anią Wiśniewską, klasa V/VIz z panią Justyną Miśkowiec, klasa I,IIz z panią Anią Koper. I szczęściarz Maciek z własną, osobistą Mamą.
Należy już tylko dodać, że wakacje tuż...tuż... a wszystkie dzieci z okazji swojego święta były imponująco grzeczne.
Wyruszyliśmy ze szkoły zanim wzeszło słońce, byliśmy pierwszymi którzy witali jego promienie w ogródku Mc’Donald’s. Po zjedzeniu wszystkiego z oferty restauracji, wyruszyliśmy szlakiem tysięcy innych turystów, czyli sławną ulicą Floriańską do centrum Krakowa, czyli na krakowski Rynek Główny. Tam wylaliśmy całą wodę z fontanny, oblewając nią siebie i wszystkich, którzy znaleźli się na linii strzału...
Pozostało już tylko sprawdzić, czy strażnik na Wieży Mariackiej wywiązuje się ze swoich obowiązków, i po odsłuchaniu hejnału, udaliśmy się w drogę powrotną do szkoły. Tam czekał na nas pan Artur z pysznym obiadem, i uradowane naszym widokiem kochane panie z internatu.
Miło jest wiedzieć, że ktoś na nas czeka. Należy jeszcze wspomnieć o uprzejmości Krakowskiej Komunikacji Miejskiej, która bez sprzeciwu powiozła nas tam i z powrotem na swój koszt.
W wyprawie udział wzięli: klasa 4a z panią Anią Wiśniewską, klasa V/VIz z panią Justyną Miśkowiec, klasa I,IIz z panią Anią Koper. I szczęściarz Maciek z własną, osobistą Mamą.
Należy już tylko dodać, że wakacje tuż...tuż... a wszystkie dzieci z okazji swojego święta były imponująco grzeczne.
« powrót